Geoblog.pl    korneliach    Podróże    Stopem...i nie tylko po Tajlandii (2005)    raj? nie-dotknięte przez tsunami miejsce, które do dziś nie uporało się z problemem
Zwiń mapę
2005
20
paź

raj? nie-dotknięte przez tsunami miejsce, które do dziś nie uporało się z problemem

 
Tajlandia
Tajlandia, Phuket
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10491 km
 
Już widok z samolotu przelatującego nad wyspą dawał przedsmak nadchodzącego lenistwa. Kokosowe palmy, laguny, kameralne plaże, słońce i aż tydzień na rozkoszowanie się tym wszystkim.
Na lotnisku czekał tłum reporterów i fotografów-niestety nie na nas :-) Po czerwonym dywanie przeszły tajskie piękności, którym na powitanie zarzucano wieńce z phuketowych kwiatów.
Lotnisko na największej wyspie Tajlandii usytuowane jest na północy toteż dotarcie do oddalonej o około 40 kilomterów plaży Kamala zajęło nam ponad godzinę. Sporo tego czasu poświęciliśmy na poszukiwania uczciwego taksówkarza-ci bezpośrednio na lotnisku żądali kilkakrotnie więcej od kolegów stojących kilka metrów dalej.
Prosząc o zawiezienie na plażę Kamala dowiedzieliśmy się, że jest ona wciąż mocno zniszczona przez ubiegłoroczne tsunami. Ponoć większość pensjonatów nie usunęła zniszczeń a plaża i woda niczym nie przypominały dawnego raju.
Byliśmy przekonani, że za zniechęcaniem nas do Kamali leży wysoka prowizja taksówkarza dlatego postanowiliśmy nie ulegać i nie zmieniać planów.

Taksówkarz miał rację. Należeliśmy do garstki turystów wzbudzających zdziwienie samych mieszkańców. Zamieszkaliśmy w małym trzypiętrowym hoteliku. Moglismy wybierać spośród wszystkich pokoi. Hotel stał pusty. Na ścianach wciąż widniał ślad po stojącej wodzie, kiedyś śnieżnobiałą pościel pokrywały żółte plamy, krany i klamki zardzewiały a recepcjonistka ze łzami w oczach opowiadała o katastrofie.
Z hotelowego balkonu obserwowaliśmy prace budowlane. Po rozkopanej plaży jeździły traktory, po palmach zostały tylko kikuty a miejskie ścieki niczym nie osłonięte wpływały prosto do morza.
Następnego dnia wypożyczyliśmy dwa skutery i wyruszyliśmy na zwiedzanie wyspy. Poruszanie się lewą stroną drogi, szczególnie na skrzyżowaniach nie należało do łatwych czynności, toteż najczęściej kończyło się przeprowadzaniem maszyny po pasach dla pieszych.
W ciągu całego dnia przejechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów zatrzymując się na bezludnych plażach ( ruinach dawnych resortów), podglądając życie muzułmańskich rybaków, zajadając przygotowane na piasku ryby i spacerując po wiejskich bazarach.
Chcąc zaplanować kolejny dzień próbowaliśmy wykupić wycieczkę na wyspy Ko Phi Phi. Nocna obsługa hotelu nie dość, że nie mówiła po angielsku to jeszcze nie zrobiła nic, aby pomóc nam dostać się na poranny rejs.
Kupiliśmy więc kartę telefoniczną i dzwoniąc na numer z ulotki biura podróży zorganizowaliśmy nurkowanie na wyspach. Tańsze nurkowanie bo bez prowizji dla hotelu zamawiającego wycieczkę :-)



* zdjęcia pozostałości po tsunami w następnym wpisie z Phuketu
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
korneliach

Kuba, Kornelia i Antoś
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 102 wpisy102 8 komentarzy8 559 zdjęć559 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej