Po powrocie na Phuket uregulowaliśmy zapłatę za pobyt i zapewniając recepcjonistkę, że to nie z jej powodu wyprowadzamy się z hotelu zaczęliśmy się pakować.
Trochę było szkoda. Co prawda o pięknych plażach w tym miejscu mogliśmy tylko pomarzyć, jednak po kilku spędzonych tu dniach przyzwyczailiśmy się do pracujących za oknem budowlańców, dźwięku przejeżdżającego ciągnika i śniadań w towarzystwie zaprzyjaźnionego psa.
Ostatni wieczór spędziliśmy na pobliskim bazarze bardziej z chęci obserwacji tubylców niż kupienia czegokolwiek. Położyliśmy się spać....jutro wracamy na Ko Phi Phi.