Rowerami dojeżdżamy do Wolzska. Znajdujemy gaścinice ( co wcale nie oznacza taniego noclegu tylko hotel). Zostajemy tu na 2 noce.
Chcemy się dostać pociągiem do Kazania, w którym oczekuje nas Laura z Hospitality Club. Do odjazdu mamy kilka godzin, więc.... nie czekamy. Wsiadamy na rowery i po 12 km dojeżdżamy do miejscowości, z której jest więcej połączeń. Hm i tu same problemy. Nie ma nikogo, kto znałby godziny odjazdów. Każdy pasażer, panie w okienkach i informacje na tablicach mówią zupełnie co innego. Stajemy więc na peronie i czekamy...
Nadjechała "elektryczka". Pytamy prowadnicy czy jedzie do Kazania, słyszymy "tak", więc wsiadamy. Po kilku minutach ta sama kobieta mówi nam, że tak właściwie to pociąg nie jedzie do Kazania tylko nie tak daleko Kazania :-). Wysiadamy i czekamy na następny. Zastanawiamy się tylko czy Laura wciąż na nas czeka...