Lonely Planet, ktory kupilismy mozemy wyrzucic, albo zastosowac do innych celow...
ceny sie nie sprawdzaja i brak istotnych informacji dla " budgetowych" turystow.
Z Pekinu do Badaling ( Mur Chinski) mozna dojechac autobusem 919. Tylko, ze nikt nie mowi o tym, ze istnieja trzy przystanki autobusow o tych numerach, z jednego z nich do Badaling sie nigdy nie dojedzie :-)
O cenach ( wydanie 2007) mozna zapomniec, szkoda tez, ze nie ma informacji o pociagu, ktory jest najtansza z opcji dojazdu do Badaling ( 4,5 Y/osoba; autokar 8-12Y).
Niespodzianka byla przesiadka w trakcie jazdy, jaka nam przewodnik zaserwowal. Zatrzymal sie i poprosil wszystkich zeby sie przesiedli z wygodnego, klimatyzowanego autobusu do starego wraku, ktory mial problemy z samym juz odpaleniem.
Ale dojechalismy....W informacji turystycznej Wielkiego Muru, ktora wogole po angielsku nie mowi ( jak wszedzie) dowiedzielismy sie, ze mur mozna zwiedzac do godziny 18:00. Oczywiscie informacja ta byla nieprawdziwa. My jednak w oparciu o nia postanowilismy zostac w Badaling do jutra i spedzic na murze caly dzien. Przeszedl nam tez przez mysl nocleg na samym murze, ale jak sie pozniej okazalo dobrze, ze tego nie zrobilismy.
Dalismy sie powiesc wlascicielowi hoteliku do wioski otoczonej murem ( z zachowanymi starszymi jego elementami). O tym miejscu nowe wydanie LP wogole nie pisze, a to tylko 20 minut marszu od glownego wejscia na mur.
W naszym pokoju jestesmy pierwszymi goscmi: nawet pilot do telewizora rozpakowywany jest na naszych oczach, a posciel pachnie nowoscia.
Cena za 2 osoby 60Y ( w pokoju klimatyzacja, lazienka z goraco woda, telewizor; ogrodek warzywny i kwiatowy, stawek hodowalny z rybkami).
21.09.2007
Rano idziemy prosto na mur. Jest jedno wejscie glowne, z ktorego rozchodza sie dwa "szlaki": jeden z 12 wiezyczkami, drugi z 7. Wszyscy kieruja sie na dluzszy szlak, wiec my idziemy na krotszy. I dobrze :-)
Na murze mijamy jeszcze tylko 3 turystow, a po drugiej stronie widzimy cale tlumy grup wdrapujacych sie na najwyzsza wiezyczke ( wjazd kolejka tez mozliwy).
Slonce mocno piecze, chowamy sie w cieniu wiezy i....skorpion i.....drugi skorpion!!!
Napotkany handlarz pamiatkami zgrabnie odcina im ogony i daje do potrzymania :-(
Hm...a my chcilismy spedzic tu noc w samych tylko spiworach....
***dla tych, ktorzy planuja ten wyczyn:
-na kazdej wiezy jest kamera ( wewnatrz nie ma) skierowana na mur
-spac najlepiej na tym dluzszym odcinku i dalej od glownego wejscia
-handlarze schodza z muru okolo 20:00, my schodzilismy ok. 22:00 i juz prawie nikogo nie bylo-minelismy tylko jednego straznika
-najlepiej schowac sie w zakamarkach wiezy i poczekac do zmroku
-trzeba sie tez zabezpieczyc przed skorpionami
-pierwszych kilka wiezyczek jest w nocy oswietlonych
-a.....i sa ....obsikane ( wiec dla dam dworu to nie bedzie mile)***
Okolo 16:00 kiedy grupy turystow konczyly juz swoje zwiedzanie wrocilismy do glownej wiezy i wdrapalismy sie na druga czesc muru. Po 20:00 juz prawie nikogo nie bylo, do tego doszedl jeszcze cudny zachod slonca :-) no jestesmy zadowoleni ( mimo, ze komercja opanowana do perfekcji).
" Wioska-mur", w ktorej spimy to tylko 20 minut pieszo od glownego wejscia. W kazdym domu jest hotelik-ceny ustala sie indywidualnie. Jak ktos jest dobry i nie ma serca to jest sie w stanie przespac prawie za darmo. Jest tu kilka sklepikow i kafejka internetowa. Dokoloa widac szczatki muru, ktorego nikt nie zwiedza, po trawie pelzaja zmije :-) i jest fantastycznie.
Myslimy, ze mieszkancy zostali dofinansowani, aby w domach otworzyc hoteliki juz z mysla o przyszlorocznej olimpiadzie ( cale Chiny juz sie do niej przygotowuja-widac to na kazdy kroku i w telewizji tez-ponoc wychowuje sie teraz Chinczykow pod kontem olimpiady). Hoteli jest okolo 20, jeden obok drugiego i wszedzie identyczny standard. Moze w przyszlym roku bedzie tu wioska olimpijska? :-)
Spedzamy w tej oazie spokoju trzeci dzien. Jutro tj. 22.09.07 jedziemy do Datong, a pozniej na nieoczekiwana wizyte Kuby u dentysty-ale bedzie zabawa :-)
Hm..jest 22.09 i jednak nie jedziemy. Musimy troche odchorowac swoje-wkoncu piewrszy raz od naszego wyjazdu. Jutro juz na pewno pojedziemy :-)