Okinawa od głownych wysp Japonii różni się diametralnie. Jest biednie. Widać to po ulicach, budynkach ( które bardziej przypominają architekturę Egiptu czy Tunezji) i ludziach. Jest dużo bezdomnych.
Zmienia się też przyroda i klimat. Jest gorąco ( od 26 stopni + ), kwitną wielkie, rajskie kwiaty i fruwają inne nieznane nam cuda.
Na początek meldujemy się we wspaniałym i wspaniale położonym mieszkaniu Tomasa z HC i jego szczura ( Czech mieszkający tu od 2 lat). Później to już objazdówka po wyspie: rafy koralowe, turkusowa woda, muszelki, delfiny itd. Poruszamy się za pomocą stopa, a to tutaj nie jest trudne. Cała wyspa ma długość 140 km, jest też bardzo wąska. Stacjonuje tu około 40tys żołnierzy amerykańskich. To oni zazwyczaj zabierają nas drogi i opowiadają o atrakcjach.
Okinawa znana jest też z karate-widać to na każdym kroku: kluby, plakaty, nawet Tomas z czarnym pasem po domu chodzi. Drugi as tej wyspy to zespoły muzyczne. Tutaj turyści najczęściej zaglądają nie pod wodę a pod stół w klubie...a szkoda...bo woda piękna jest.